poniedziałek, 16 kwietnia 2012

Żul, zapiekanka i inne pyszności

Z racji, że zepsuł mi się mój ostatni cienkopis dzisiaj będzie zwykła pisanina. Oczywiście, zwykła w stylu Blauwelt ;D
Jak wiecie do końca mojego roku szkolnego zostały niecałe dwa tygodnie. Nauczycielom nie chce się nic robić, uczniom tym bardziej i lekcje wyglądają jak wyglądają, tzn. gramy w karty, naziole naśmiewają się z naszego klasowego Żyda, zagrożeni proszą nauczycieli o szanse na poprawę... Nic więc dziwnego, że nie chce mi się chodzić na lekcje, na których praktycznie nic nie robimy. Poza tym ile można wytrzymać z bandą nazioli?
Z tej więc okazji po dwóch lekcjach poszłam. A konkretnie to poszłam na zapiekankę, tam gdzie zawsze w dzieciństwie chodziłam z tatą. Kiedy tak konsumowałam tą bułe z warzywkami, obudziły się we mnie wspomnienia. Granie w Mario, oglądanie Sailor Moon na Polsacie, konkursy kto włoży do buzi więcej gum kulek (w tym byłam mistrzynią, dzięki swoim chomiczym policzkom), skakanie z daszków, zabawa w chowanego po zmroku... Tak, to były czasy. Teraz wiele się zmieniło...
Z tych melancholijnych wręcz wspomnień wyrwał mnie pewien ohydny żul w parku. Smarknął na trawę z taką siłą, że mógłby zabić jedzącego nieopodal okruszki gołębia. Wtedy mało co nie zwróciłam tej pysznej zapiekanki o smaku szczęśliwego dzieciństwa.

8 komentarzy:

  1. Mniam mniam :P

    Hmm, ja nie mam tak cudownych wspomnień jak ilościowe wkładanie gum kulek do buzi. A szkoda...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyjadę do Ciebie z zapasem gum kulek i zobaczysz jaka to fazowa zabawa xD

      Usuń
  2. Jeny, normalnie poczułam się jak dziesięć lat temu, kiedy szalałam po podwórku, obdzierając kolana i brudząc się w piaskownicy (bo była "najbezpieczniejszym" miejscem do podwórkowych zapasów z chłopakami). Ach, już nie wspomnę skakania w gumę i wieszania się na drabinkach (takich starych, metalowych pseudo-trzepakach). A jak pasał deszcz to graliśmy w Makao na holu pod dachem xD Sailor Moon - taak! I Pokemony :D Pamiętam jak kupowaliśmy chipsy hurtowo, żeby zebrać żetony, albo rogaliki, bo w środku były nalepki z Pokemonami do albumu xD
    Ech, żul... Aż mi się skojarzyło jak tacy cholernie lubią mnie zaczepiać :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie tam nie zaczepiają, ale co do grania w gumę i zabaw na drabinkach to uwielbiałam to. Zwłaszcza grac w gumę- miałam do tego predyspozycje(długie nogi)... Eh... Pograłabym sobie ;D

      Usuń
    2. No a ja mam jakiegoś pecha i co jakiś czas mnie zaczepiają, ale trzeba mi z tym żyć.
      Hah, ja mam chyba jeszcze gdzieś gumę do skakania xD Ale ja byłam w tym średnia, bo szybko "wychodziłam z wprawy" - taka ze mnie Miss Gracja-Rewelacja xD Co dziwne na skakance szło zdecydowanie dużo lepiej niż w gumę - hah, skakankę też mam xD

      Usuń
    3. A ja nie mam ani tego ani tego już... A szkoda, bo czasem można by było sobie na skakance pohopsać ;D

      Usuń