Lekko, przyjemnie i ... zajebiście ;3
środa, 25 kwietnia 2012
poniedziałek, 16 kwietnia 2012
Żul, zapiekanka i inne pyszności
Z racji, że zepsuł mi się mój ostatni cienkopis dzisiaj będzie zwykła pisanina. Oczywiście, zwykła w stylu Blauwelt ;D
Jak wiecie do końca mojego roku szkolnego zostały niecałe dwa tygodnie. Nauczycielom nie chce się nic robić, uczniom tym bardziej i lekcje wyglądają jak wyglądają, tzn. gramy w karty, naziole naśmiewają się z naszego klasowego Żyda, zagrożeni proszą nauczycieli o szanse na poprawę... Nic więc dziwnego, że nie chce mi się chodzić na lekcje, na których praktycznie nic nie robimy. Poza tym ile można wytrzymać z bandą nazioli?
Z tej więc okazji po dwóch lekcjach poszłam. A konkretnie to poszłam na zapiekankę, tam gdzie zawsze w dzieciństwie chodziłam z tatą. Kiedy tak konsumowałam tą bułe z warzywkami, obudziły się we mnie wspomnienia. Granie w Mario, oglądanie Sailor Moon na Polsacie, konkursy kto włoży do buzi więcej gum kulek (w tym byłam mistrzynią, dzięki swoim chomiczym policzkom), skakanie z daszków, zabawa w chowanego po zmroku... Tak, to były czasy. Teraz wiele się zmieniło...
Z tych melancholijnych wręcz wspomnień wyrwał mnie pewien ohydny żul w parku. Smarknął na trawę z taką siłą, że mógłby zabić jedzącego nieopodal okruszki gołębia. Wtedy mało co nie zwróciłam tej pysznej zapiekanki o smaku szczęśliwego dzieciństwa.
Jak wiecie do końca mojego roku szkolnego zostały niecałe dwa tygodnie. Nauczycielom nie chce się nic robić, uczniom tym bardziej i lekcje wyglądają jak wyglądają, tzn. gramy w karty, naziole naśmiewają się z naszego klasowego Żyda, zagrożeni proszą nauczycieli o szanse na poprawę... Nic więc dziwnego, że nie chce mi się chodzić na lekcje, na których praktycznie nic nie robimy. Poza tym ile można wytrzymać z bandą nazioli?
Z tej więc okazji po dwóch lekcjach poszłam. A konkretnie to poszłam na zapiekankę, tam gdzie zawsze w dzieciństwie chodziłam z tatą. Kiedy tak konsumowałam tą bułe z warzywkami, obudziły się we mnie wspomnienia. Granie w Mario, oglądanie Sailor Moon na Polsacie, konkursy kto włoży do buzi więcej gum kulek (w tym byłam mistrzynią, dzięki swoim chomiczym policzkom), skakanie z daszków, zabawa w chowanego po zmroku... Tak, to były czasy. Teraz wiele się zmieniło...
Z tych melancholijnych wręcz wspomnień wyrwał mnie pewien ohydny żul w parku. Smarknął na trawę z taką siłą, że mógłby zabić jedzącego nieopodal okruszki gołębia. Wtedy mało co nie zwróciłam tej pysznej zapiekanki o smaku szczęśliwego dzieciństwa.
sobota, 14 kwietnia 2012
Fryzurka
Tak moi drodzy, zniknęła Blaulinerin ze swoimi wypłowiałymi rudymi włosami. Teraz moje włosy nakurwiają niemal pomarańczowym blaskiem. Dziękujmy Bogu za to, że dał nam farby do włosów, inaczej wciąż byłabym blondynką (a wtedy wyglądałabym za słodko, wręcz słodziutko...do porzygu).
czwartek, 12 kwietnia 2012
WAT, czyli wspomnień czar
środa, 11 kwietnia 2012
Przeprowadzka ist schon fertig!
Już się nawet zadomowiłam. A to wszystko dzięki pewnemu przekonanemu o swoim geniuszu Warszawiakowi. Nienawidzę cię UwG, nienawidzę <3
Jak widać szablon zmieniony, a w nagłówku jest nawet niebieska panda ;D Niebieska! Panda! Taki oficjalny symbol Blaulwelt. Niedługo pojawi się komiks- mam nadzieję, że chociaż jednej osobie się spodoba.
Jak widać szablon zmieniony, a w nagłówku jest nawet niebieska panda ;D Niebieska! Panda! Taki oficjalny symbol Blaulwelt. Niedługo pojawi się komiks- mam nadzieję, że chociaż jednej osobie się spodoba.
wtorek, 10 kwietnia 2012
Wielka przeprowadzka
Wcześniej posiadałam blog na Onecie, ale Onet jak to Onet- doprowadza do nerwicy. Wszystko się wiesza, nie znajduje blogów i na dodatek nie pozwala zapisać tworzonej przez dwie godziny notki. Tak więc dbając o swoje zdrowie psychiczne przeprowadziłam się ze swoim blogiem tutaj. Jeśli chcielibyście przeczytać moje poprzednie notki, to podaję adres stary adres bloga www.blauwelt.blog.onet.pl
Tutaj będzie więcej komiksu niż pisania, jak doradził mi mój drogi genialny przyjaciel z Wawy (a konkretnie z Żoliborza). No to nowy Blauwelt uważam za otwarty! *można klaskać*
Tutaj będzie więcej komiksu niż pisania, jak doradził mi mój drogi genialny przyjaciel z Wawy (a konkretnie z Żoliborza). No to nowy Blauwelt uważam za otwarty! *można klaskać*
Subskrybuj:
Posty (Atom)